Wielokulturowość
- Monika Jędras
- 29 lis
- 2 minut(y) czytania

Nasz dzisiejszy świat jest światem wielokulturowym, w stopniu i na skalę globalną bezprecedensową w stosunkowo krótkiej historii ludzi jako gatunku, a nawet krótszej historii cywilizacji wykraczających poza rozmiary plemienne. W takim świecie, sformułowanie nowego i bardziej złożonego sposobu pojmowania różnic kulturowych, powiązania części kulturowych z globalną całością w nowym kontekście i doświadczeniu, staje się największym wyzwaniem naszego wspólnego globalnego społeczeństwa. Jesteśmy ewolucyjnie „zaprogramowani” do przynależności i wspólnych znaczeń, które przynależność ta tworzy i na których się opiera; z drugiej strony, możemy być również predysponowani do konfliktów międzygrupowych, do gotowości do identyfikowania „grupy własnej” i „grupy obcej” poza granicami tej przynależności. Aby móc przekroczyć te potencjalne podziały i budować mosty zrozumienia, kluczowe staje się spotkanie i dialog z tym, co odmienne. Albo znajdziemy sposób na ponowne wyobrażenie sobie naszego świata jako całości przynależności, składającej się z wielu i dynamicznie powiązanych części kulturowych, albo nasza szczególna adaptacja gatunkowa, może okazać się kolejnym w nieograniczonej serii ślepych zaułków ewolucji. Albo wzniesiemy się ponad „albo-albo” plemienności i nieprzepuszczalnych granic „swoi/obcy”, wkraczając na nowy poziom złożoności samoidentyfikacji, wielorakiej przynależności i doświadczenia, albo ludzkość sama może dobiec końca. To od nas, wspólnie, zależy odnalezienie tej nowej złożoności wizji i zrozumienia. Podejście Gestalt może pomóc nam wskazać drogę.
Doświadczenie bycia człowiekiem jest, co do zasady, takie samo, wszyscy się rodzimy, żyjemy nasze życia i umieramy.
Jednocześnie każda osoba w indywidualny i charakterystyczny dla siebie sposób kształtuje to doświadczenie. Przedstawiciele gatunku ludzkiego dzielą los istoty śmiertelnej, ale to, jak sobie z tym radzimy i jak istniejemy w zastanej rzeczywistości, jest zróżnicowane. W ramach jednej struktury każdy z nas pisze swoją własną historię. Istnieją takie doświadczenia, których żadna istota ludzka nie może w pełni dzielić z innymi. To narodziny i dorastanie, marzenia senne i fantazje oraz ból i śmierć. Definicja niedostępnego może się różnić w zależności od religii czy kultury. Dla jednych będzie ono wolą Boga, przeznaczeniem, dla innych - po prostu kwestią szczęścia, losem czy układem planet.
Cechą spotkania z klientem z innej kultury jest to, że jakaś część jego doświadczenia na zawsze pozostanie dla mnie niedostępna, co nie znaczy, że w innych obszarach nie możemy doświadczać punktów wspólnych. Gdy o tym myślę, mam ochotę zamienić to stwierdzenie na inne. Jakaś część doświadczenia mojego klienta na zawsze pozostanie dla mnie niedostępna. A potem przychodzi kolejne: jakaś część doświadczenia drugiego człowieka na zawsze pozostanie dla mnie niedostępna. Jakaś część mojego doświadczenia na zawsze
pozostanie niedostępna dla innych, a spotkanie między terapeutą a klientem do jakiegoś stopnia zawsze będzie wymianą międzykulturową.


